Rozwój wyobraźni dziecka sprawia, że jego zabawy są coraz ciekawsze. Lalki i misie ożywają i stają się prawdziwymi przyjaciółmi malucha. Samochody prowadzą własne życie uczestnicząc w ekscytujących wyścigach i fatalnych w skutkach kraksach. W tych zabawach but taty może stać się wygodnym łóżeczkiem dla lali, a czapka mamy garażem dla ciężarówki. A sami rodzice nie są już tak nieodzowni.
Chwila bez mamy
Gdy jest pochłonięte budową garażu czy układaniem misiów do snu, powiedzcie, że zaraz wrócicie i na chwilę wyjdźcie z pokoju. Ale zgodnie z obietnicą zaraz wróćcie. 24-miesięczny malec nie powinien zbyt długo być sam, bo nie potrafi jeszcze przewidywać konsekwencji swoich działań i mógłby zrobić sobie krzywdę. Poza tym jeśli będziecie na dobre znikać za każdym razem gdy zajmie się sobą, szybko zrozumie, że bawiąc się sam pozbawia się towarzystwa mamy czy taty. Jeśli zaś będziecie wychodzić na krótko, ale regularnie, dziecko będzie spokojnie czekać na wasz powrót.
Jestem w pobliżu
Gdy się do tego przyzwyczai, warto zacząć stopniowo wydłużać czas samodzielnej zabawy. Ale pozwalając dziecku zająć się sobą, bądźcie cały czas w pobliżu. Zaglądajcie do dziecinnego pokoju, od czasu do czasu pogłaszczcie zajętego malucha, uśmiechnijcie się do niego. Gdy was o to poprosi, pomóżcie pokonać trudności (zdejmijcie ciasną piżamkę z lalki, umocnijcie chwiejną budowlę), ale nie mówcie za dużo. Często chwaląc i zagadując dziecko możecie bowiem osiągnąć efekt odwrotny do zamierzonego, zamiast dalej się samodzielnie się bawić, znów zainteresuje się wami.
[smartads]
Rozwijająca samotność
Niektórzy rodzice obawiają się, że nie towarzysząc dziecku w zabawie, zaniedbują je. To nieprawda. Przeciwnie. Od czasu do czasu pozwalając dziecku bawić się samotnie, wspomagamy jego rozwój. Samodzielna zabawa wzbogaca wyobraźnię, dodaje pewności siebie, uczy koncentracji. To ważna umiejętność, a trzeci rok życia to świetny czas, by dziecko zaczęło jej się uczyć.