Nie powinno być pewne, że przyjdzie do niego Mikołaj? Powinno. Chodzi o to, że tych świąt w kalendarzu wciąż przybywa, a dzieci stają się coraz bardziej wymagające. Są przekonane, że na Dzień Dziecka muszą dostać dużo drogich prezentów. Moje dzieci były nauczone, że Mikołaj przynosił drobiazgi, a tatuś naprawdę wartościowe rzeczy. I tatuś dawał prezenty wtedy, gdy dziecko było grzeczne albo smutne i prezent był mu naprawdę potrzebny. Czasami także wtedy, gdy akurat trafił na coś ładnego. No i dziecko miało niespodziankę, dowiadywało się, że w życiu los odgrywa ważną rolę, ale także – że jeśli zachowywało się niegrzecznie, to tacie nawet do głowy nie przyjdzie przechodzić koło sklepu z zabawkami.
[smartads]
Kupowanie ich w nagrodę jest właściwe? Tak. Powinniśmy wspierać dobre zachowanie – nie tylko dając zabawkę, ale też np. organizując wyprawę do zoo. Dziecku można też obiecać w nagrodę coś, na co się będzie długo cieszyć, co zaprzątnie jego wyobraźnię, pobudzi marzenia i plany. Na przykład rower. Jeśli dostanie go znienacka, to jest ryzyko, że nie będzie wiedziało, co z nim robić. Wsiądzie, zrobi kółko, a potem może nawet rzuci w kąt. Co innego, jeśli wcześniej wspólnie opracujemy trasy, zastanowimy się, czy na wycieczkę zabierzemy kanapki, czy raczej na miejscu kupimy gorące kiełbaski, ustalimy, z kim wybierzemy się na przejażdżkę itd. Po takich przygotowaniach rower sprawi dziecku prawdziwą radość. Prezentami tej samej kategorii są też rybki czy pies. Na ich przybycie również powinno być przygotowane, no i wystarczająco duże, by wziąć na siebie odpowiedzialność, jaka wiąże się z posiadaniem żywego stworzenia. To znaczy, że już wcześniej powinno mieć jakieś obowiązki, poczynając od sprzątania swoich klocków czy lalek.
[smartads]
Dlaczego to takie ważne, by dziecko nauczyło się dbać o porządek? Dlatego, żeby nie wyrosło na bałaganiarza, czyli osobę, która nie tylko nie sprząta po sobie, ale też nie potrafi niczego doprowadzić do końca i jest niesystematyczna. Dzieci często nie chcą sprzątać, a nawet jeśli już zaczną to robić, po wrzuceniu dwóch klocków do pudełka mówią: „już dosyć, jestem zmęczony.” Wtedy trzeba odpowiedzieć: „jak jesteś zmęczony, to sobie odpocznij, ale pamiętaj, że swojej pracy nie wykonałeś. Na drugi raz nie będziesz się tak długo bawił. Przypomnę ci, żebyś wcześniej zaczął sprzątać, to wtedy będziesz miał na to dość siły”. Warto też namawiać dziecko oddawania zbędnych zabawek. A zamiast moralizować, można się z nim po prostu pobawić w remanent – „na stanie” zostanie to, co naprawdę jest mu potrzebne, a resztą podzieli się z innymi. W ten sposób nauczy się, że nie warto nadmiernie przywiązywać się do przedmiotów.
Co jeszcze możemy zrobić, by zapobiec wykształceniu się u malucha postawy konsumpcyjnej? Trzeba mu przez całe życie pokazywać, że istnieje świat wyższy i świat niższy. Najlepiej za pomocą odpowiedniej literatury. Trzeba dziecku dużo czytać. Ja polecam zwłaszcza baśnie braci Grimm.
Prof. dr Jacek Hołówka