Zabawki, zabaweczki
Wielu z rodziców w porze zbliżających się urodzin swego dziecka a także w okolicach świąt regularnie przeżywa stres. Zwykle scenariusz zdarzeń jest podobny – po krótkiej analizie naszych zasobów finansowych poddajemy się wzmocnionej reklamą sugestii naszych pociech i w zamęcie innych ważnych dla funkcjonowania naszego domu zakupów nabywamy również i to, co uznane zostało za niezbędne dla uświetnienia zbliżającej się uroczystości.
Kiedy tort już został zjedzony, konfetti posprzątane a plamy na obrusie wywabione za pomocą „Ace” lub innego równie wspaniałego środka, przychodzi czas refleksji. Wynika ona niekiedy z prostej obserwacji – cudowna i wymarzona zabawka utraciła po kilku dniach swój czar i po paru dniach zasila zbiorowisko podobnych, odartych z magicznych mocy przedmiotów.
Dlaczego? Być może odpowiedź jest prosta – zgodnie z założeniami psychologii wieku dziecięcego atrakcyjność każdego przedmiotu zabawy z czasem maleje i potrzeba nowych wzmocnień popycha dziecko do oczekiwania na zapewnienie mu nowych wrażeń. Socjologowie wysuwają kolejny argument – przesycony reklamą rynek ma przed sobą tylko jedno zadanie – wyprodukowanie konsumenta idealnego, którego potrzeby będą niekończącym się pasmem coraz dziwaczniejszych potrzeb a ich zaspokojenie z czasem może stać się prawdziwym wyzwaniem dla rzeszy producentów wspomaganych armią wyspecjalizowanych w tym zakresie psychologów, biegłych w wyzwalaniu owych pragnień. Dorośli w tej sytuacji przestają odróżniać dziecięce potrzeby wynikające z właściwości rozwojowych młodego organizmu od tych wykreowanych przez proces urynkowienia naszego życia.
Jak wybrać odpowiednią zabawkę?
Jaką zabawkę wybrać dla naszego dziecka? Jak odróżnić jego rzeczywiste potrzeby od sztucznie wytworzonych? I czy taka wiedza może być skutecznym sojusznikiem podczas tworzenia środowiska dla rozwoju naszego dziecka? Prawdopodobnie nie uwolnimy się całkowicie od sugestywnej presji mody – tym bardziej, że podobny mechanizm równie silnie wpływa na wybory, jakich sami dokonujemy w sferze dorosłego życia. Jednak warto spróbować, chociażby dlatego, że czas poświęcony racjonalnej analizie właściwości przedmiotów, jakimi otoczony jest mały człowiek nigdy nie jest czasem straconym – zwróci nam się z nawiązką podczas kolejnych zakupów w sklepie z zabawkami.
Od czego zacząć? Nasza analiza zależeć będzie od wieku dziecka; potrzeby rozwojowe kilkulatka i dziecka starszego różnią się kilkoma aspektami – np. tempo i dynamika procesów spostrzegania, analizy i syntezy ulega w starszym wieku spowolnieniu; toteż ważniejsze w późniejszym okresie są zajęcia wymagające dłuższej koncentracji, podczas gdy we wcześniejszym etapie warto skupić się na rozwijaniu sfery zmysłowo – spostrzeżeniowej.
Nie ma przepisu na racjonalne postępowanie w sklepie z zabawkami, jedno jest jednak pewne: warto najpierw przyjrzeć się reakcjom swego dziecka na przedmiot ewentualnego kupna. Jeżeli dominuje zwiększona koncentracja uwagi, dłuższy niż zazwyczaj czas fascynacji – może to oznaczać, że trafiliśmy na coś, co w jakiś sposób odpowiada potrzebom rozwojowym naszego dziecka. Zwykle w takich sytuacjach próbuje ono samodzielnie zbadać właściwości przedmiotu zainteresowania. Nie przyspieszajmy decyzji kupna – zawsze konieczny jest czas do namysłu i obserwacji – wówczas jesteśmy w stanie zorientować się, czy dana rzecz pobudziła uwagę malca tylko ze względu na swe zewnętrzne atrybuty, czy też jej własności potrafią uruchomić dziecko do aktywnej, eksploracyjnej postawy. I to jest najważniejsze – małe dziecko w sferze poznawczej to przede wszystkim żądny wrażeń odkrywca. Ten proces przebiega przede wszystkim w sferze zmysłów – dlatego tak ważna jest estetyka i piękno przedmiotów, jakimi otaczamy małego człowieka. Nieświadomie, a przy tym w sposób niezwykle trwały, kształtuje się w tym czasie wrażliwość estetyczna młodej istoty.
Czy oznacza to, że przedmioty o krzykliwych barwach należy eliminować na rzecz tych o stonowanych odcieniach? Niekoniecznie. Uwagę małych dzieci przyciąga intensywna paleta kolorów i jest to naturalna płaszczyzna dla ekspresji dziecięcej. W tym okresie nie wystarczy tylko kontemplacja, konieczne jest także umożliwienie swobodnej twórczości – ta zaś zwłaszcza u młodszych dzieci charakteryzuje się rozmachem i pasją eksperymentatorską – nawet kosztem respektu dla uznanych przez nas norm estetycznych. Pozwólmy naszym dzieciom na nieskrępowane przeżycie okresu poszukiwań formalnych – tylko dzięki temu unikniemy popadnięcia w schematyzm wyrażający się akceptacją estetyki w stylu lalki Barbie.
Świat zabawek a emocje dziecka
Innym zagadnieniem jest kształtowanie emocjonalności dziecięcej, w której niemałą rolę odgrywa świat zabawek. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że emocje te – jeżeli mają się rozwijać prawidłowo – nie powinny kształtować dziecięcej wrażliwości poprzez odruchy warunkowe. Dzieje się tak w przypadku zabawek typu Furby, które odzierają dziecko z wyobraźni uczuciowej, którą na przykład zapewniają poczciwe pluszaki, nie wspominając o żywych zwierzętach. To ważny moment – wyraża się w decyzji rodzica co do typu wrażliwości własnego dziecka – czy ma ona stać się androidalna i reaktywna, czy też nasycona wewnętrzną i autonomiczną dynamiką rozwojową.
Zwykle przed świętami hipermarkety przeżywają szturm dzieci i dorosłych i chyba nie ma rodzica, który by nie dał się w jakimś momencie wciągnąć w atmosferę choinkowych łowów. Być może w tych rozterkach oprócz zwykłego zdrowego rozsądku wspartego wyczuciem estetycznym warto odwołać się do znanej artystom ogólnej zasady, zgodnie z którą najpiękniejsze kształty i barwy wytwarza natura – my zaś staramy się ją podpatrywać i rozumieć.